H. Hoang, Test na miłość – recenzja powieści z Aspergerem w tle
Niespełna 2 tygodnie temu dzięki życzliwości wydawnictwa Muza otrzymałam pachnący drukarnią egzemplarz recenzencki książki Helen Hoang Test na miłość. To druga powieść obyczajowa amerykańskiej autorki, którą miałam okazję przeczytać. Romantyczna historia rodem z Hollywood została opleciona chorobą Aspergera, poszukiwaniem wzajemnej akceptacji i doświadczania uczuć w zupełnie odmienny sposób. Doskonała propozycja na weekend, jeśli lubisz lekkie, nieco słodko-gorzkie opowieści z bajkowym zakończeniem.
Książka Test na miłość – taniec dwóch różnych wietnamsko-amerykańskich duch
Diep Khai, amerykański finansista wietnamskiego pochodzenia, żyjąc z chorobą Aspergera, tkwi w przekonaniu, że nie jest zdolny do miłości. Odnosi sukcesy na polu zawodowym, prowadzi uporządkowany rytm dnia, ćwiczy, funkcjonuje poprawnie w więziach rodzinnych. Nie wchodzi w romantyczne związki, aby nie ranić innych brakiem umiejętności kochania. Wydaje mu się, że nie potrzebuje bliskiej osoby, z którą mógłby dzielić swój świat.
Tran Ngoc My, wietnamska dziewczyna o ubogim pochodzeniu, od najmłodszych lat musiała nauczyć się, jak troszczyć się o siebie i swoich najbliższych. Choć nie ma prawie nic, pracuje ciężko, wychowuje małą córeczkę, którą urodziła młodo, patrzy optymistycznie w przyszłość. Postępując zgodnie ze swoimi przekonaniami, poszukuje możliwości na poprawę sytuacji bytowej swojej rodziny.
Losy tych dwóch osób, pozornie różnych pod każdym względem, splatają się, kiedy matka Khaia – Co Nga – postanawia znaleźć dla swojego syna kandydatkę na żonę. Proponuje My niezobowiązujący wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Układ jest prosty – dziewczyna ma poznać Khaia i jeśli mężczyzna się jej spodoba, rozkochać go w sobie w niecałe 3 miesiące. Gdyby się jej nie powiodło, wróci do Wietnamu, do swojego dawnego życia.
Choć mogłoby się wydawać, że Test na miłość Helen Hoang to opowieść o romantycznych zagrywkach dziewczyny chcącej zdobyć wizę i stały pobyt w Stanach, od początku sytuacja jest dla wszystkich jasna. Khai i My zgadzają się na szalony pomysł Co Ngy, chociaż każde z nich ma swoją własną koncepcję na spędzenie wspólnego lata.
Test na miłość – recenzja konstrukcji głównych bohaterów
Khai jest w pełni świadomy swojej inności. Nie robi z tego problemu, ale nie zawsze rozumie, dlaczego w niektórych sytuacjach zachowuje się niezgodnie z przyjętymi normami społecznymi. Jego najbliższa rodzina w pełni go akceptuje, nieco dalsi krewni traktują go jako ekscentryka. Mężczyzna nie odmawia pomocy innym, sam wychodzi z inicjatywą i stara się na swój chłodno-logiczny sposób rozwiązywać ich problemy. Jest pragmatyczny, praktyczny i nieco ograniczony w swoich poglądach. Gdy się na czymś zafiksuje, trudno wpłynąć na zmianę jego zdania. Z cierpliwością i wyrozumiałością pochodzi do dzielenia domu z nową współlokatorką, starając się dopasować do nowych zwyczajów.
Postać Khaia jest dla mnie nieco mało barwna. Po osobie, która ma uporządkowany rytm dnia, swój porządek i ustaloną rutynę, spodziewałabym się więcej irracjonalnych wybuchów złości wywołanych chociażby zmianą miejsca ręczników w łazience. Mężczyzna jest przesadnie opanowany. Bardzo łatwo ulega jednak popędowi seksualnemu, nie do końca wiążąc go z uczuciami drugiej osoby i nie zastanawiając się, jakie duchowe przeżycia towarzyszą temu fizycznemu doświadczeniu.
Z kolei Esme (po przyjeździe do USA Wietnamka zmienia imię i nazwisko) wydaje się zupełnie beztroską i nieco głupiutkawą osobą. Choć w swoim kraju jest bardzo odpowiedzialna, troszczy się o swoją córeczkę, matkę i babkę, po przyjeździe do Stanów koncentruje się tylko na tym, jak przekonać do siebie Khaia. Kiedy dowiaduje się, na jakie zburzenie cierpi mężczyzna, w ogóle się tym nie przejmuje. Nie interesuje się jego chorobą, nie gugla jej, nie pyta Co Nga, na czym Asperger polega. Przyjmuje tą informację do wiadomości, ale nic z tym nie robi. Przez to powstaje kilka nieporozumień i dziewczynie wydaje się, że Khai traktuje ją źle. Tak nie jest. Zachowanie dziewczyny najbardziej mnie zniesmaczyło.
Mimo wszystko Esme szczerze kocha Khaia i na swój nie do końca logiczny sposób stara się wzbogacić jego życie uczuciowe. Swoją ignorancją rani siebie, akceptując, ale nie do końca rozumiejąc, co siedzi w głowie mężczyzny.
Przesłodzony happy end
Jak się można było od początku spodziewać Test na miłość to prawdziwie hollywoodzka opowieść z happy endem. Mamy tu typowy schemat dla amerykańskich komedii romantycznych – jest śmiesznie, ludzie się zakochują, mamy kłótnię i świetliste zejście się dwóch zakochanych osób. Przelukrowaną wisienkę na torcie dodaje jeszcze odnalezienie się ojca Esme i stworzenie szczęśliwego związku z jej matką. Słodziej już być nie może.
Kolejna nieco autobiograficzna powieść H. Hoang o Aspergerze
Helen Hoang w książce Test na miłość, podobnie jak w powieści Więcej niż pocałunek, ukrywa cząstkę siebie. Pisarka wietnamskiego pochodzenia ma zdiagnozowany zespół Aspergera, ukończyła studia ekonomiczne, pracowała w branży finansowej. Te cechy przelewa na swoich bohaterów, np. Khaia, co może sugerować, że buduje ich przez pryzmat swoich doświadczeń związanych z przeżywaniem uczuć, wyrażaniem emocji, zawieraniem relacji interpersonalnych.
Powielenie pewnego schematu wykreowanej postaci sprawiło, że od razu zaczęłam dostrzegać podobieństwa między Khaiem a Stellą Lane. Tym razem główny bohater był mężczyzną, jednak znowu związanym ze światem finansów, cyfr i liczb. Odnosił sukcesy i nie potrzebował nic więcej w swoim życiu oprócz tego, co już miał. Wielość podobieństw od razu zasugerowała mi, że obie książki Hoang zostały napisane pod tę samą melodię. Nie pomyliłam się.
Test na miłość H. Hoang – recenzja fanki kryminałów
Romantyczne powieści nie należą do moich ulubionych typów książek. Zdecydowanie wolę połączenie akcji z wątkami romansowymi niż koncentrowanie się na uczuciowych rozterkach bohaterów. Mimo to Test na miłość czytałam z przyjemnością. Historia jest ckliwa, porusza wrażliwą sferę ludzkiej duszy, zwracając uwagę, że wśród nas mogą być osoby o nieco innym poziomie odczuwania emocji. A to pokazuje, że warto rozmawiać z bliskimi, aby dowiedzieć się, co siedzi w ich umysłach. Akceptacja inności partnera lub przyjaciela rozpoczyna się od zrozumienia, dlaczego zachowuje się w określony sposób.