Agnieszka Pyzel, Okruchy lustra – recenzja książki o toksycznej miłości dwóch artystycznych dusz

Okruchy lustra to debiutancka powieść obyczajowa, a w zasadzie melodramat Agnieszki Pyzel. Wydawca postanowił promować pozycję pod hasłem emocjonalnej opowieści o miłości silniejszej niż śmierć. A jak jest naprawdę? W moim odczuciu to historia toksycznej, szarpanej miłości aktorki i pisarza zrodzona w czasach komuny, niedająca szansy na happy end. Wzruszająca, porywająca, a może irytująca książka? Subiektywna recenzja Okruchów lustra pragmatycznej czytelniczki :).

 

Okruchy lustra – autobiograficzny debiut A. Pyzel?

Agnieszka Pyzel w tym roku zadebiutowała na rynku wydawniczym, jednak środowisku kulturalnym obraca się od dawna. To aktorka oraz scenarzystka zawodowo związana z teatrem, filmem i aktorstwem komercyjnym. Z racji jej zawodu i realiów, w których rozgrywa się akcja powieści, zaczęłam zastanawiać się, czy Okruchy lustra nie stanowią swoistej autobiografii pisarki. Niestety w sieci nie natrafiłam na żadne informacje na ten temat. Niemniej bohaterka książki – Michalina, którą poznajemy, kiedy po ukończeniu studiów aktorskich rozpoczyna swoją karierę w prowincjonalnym teatrze, z pewnością zrodziła się z doświadczeń pani Pyzel. Mam jednak nadzieję, że pani Agnieszka nie przeżyła tak męczącej miłości jak główna postać jej opowieści.

Jak stworzyć bohatera książki? Sprawdź!

 

Namiętna i wymęczona miłość artystów relacjonowana przez Michalinę Bielicką

Wkradamy się do świata Michaliny Bielickiej, kiedy u schyłku PRL-owskiej rzeczywistości podejmuje swoją pierwszą pracę w niewielkim teatrze w małej miejscowości. Przeżyła już wielką miłość do zmiennego i niepotrafiącego wyrażać uczuć Allana i zafascynowała się prowincjonalnym aktorem Maćkiem, który skradłby dla niej cały świat. Szczęśliwy związek jej niestety nie wystarcza – kobieta ciągnie swój romans z warszawskim pisarzem; spotka się z Allanem, kiedy tylko może. Jak to w książkach bywa, sielanka nie trwa wiecznie. Maciek dowiaduje się o kochanku, odchodzi od aktorki, która jednocześnie porzuca Allana ze względu na jego skoki w bok. Wszyscy są nieszczęśliwi.

 

okruchy lustra recenzjaHistoria Michaliny kilka razy zatacza koło – aktorka wraca do Allana i się z nim rozstaje, znajduje kolejnego mężczyznę, który ją ubóstwa, rodzi mu dzieci, jest z nim, chociaż go nie kocha. Cały czas myśli o utraconej miłości. W międzyczasie gra w filmie w Izraelu, poznaje bratnią duszę Fryderyka, przeżywa śmierć ojca skazanego na banicję w Stanach Zjednoczonych i nie zmienia swojego egoistycznego podejścia do życia. Cały czas najważniejsze jest dla niej jej uczucie do Allana, z którym nie potrafi nic zrobić. Chwali się nim innym koleżankom, płacze z jego powodu, popada w depresję. I nigdy już nie będzie w pełni szczęśliwa – ona i Allan to historia skazana na porażkę.

 

Miłość Allana i Michaliny to toksyczne uczucie – nie potrafią być razem ani żyć osobno. Są o siebie wzajemnie zazdrośni, krzywdzą się, nie rozmawiają o sprawach dla nich najważniejszych. Szukają zamienników, a kiedy się spotykają, uprawiają seks, podnosząc go do rangi uduchowionego przeżycia. Skupiają się tylko na tym, co tu i teraz, nie myśląc poważnie o swojej przyszłości. Wszystkie miłe wspomnienia służą Michalinie do rozpamiętywania tego, co nigdy nie będzie jej dane – wspólnego życia z Allanem.

 

Powieść kończy się śmiercią Allana i narodzeniem się nowej Michaliny, która zaczyna odkrywać, kim był, co czuł, jak pisał oraz czym interesował się jej ukochany. Za jego życia nie miała czasu go poznać, tak była skupiona na swoim niespełnionym uczuciu.



Okruchy lustra – język powieści, konstrukcja fabuły, kreacja bohaterów

Wielokrotnie powtarzałam, że nie gustuję w książkach obyczajowych, a tym bardziej melodramatach. Mimo to Okruchy lustra doczytałam z chęcią do końca. Jednak ta chęć nie wynikała z mojej sympatii dla Michaliny (ona mnie wręcz irytowała), tylko z ciekawości, jak zakończy się jej historia. Życie aktorki zostało przedstawione w ciekawy sposób, choć sama jej postać potrafi nieźle wkurzyć ;).

 

Bohaterowie – wielobarwne vs. monotonne postaci

W książce pojawia się kilka ciekawych, barwnych postaci, jak np. Allan Wysocki i sama Michalina, ale pisarka stworzyła także kilka nudnych bohaterów, wypowiadających w kółko te same dialogi. Paweł, mąż Michaliny, w kółko powtarza, że żona nigdy go nie pokocha. Podobnie sprawa ma się z Fryderykiem, bratnią duszą Michaliny, trzymającym stronę Allana bez względu na to, w jak chamski sposób humorzasty pisarz by postąpił.

Jak pisać dialogi w powieści? Sprawdź!

 

Michalina – irytująca aktorka skupiona tylko na sobie

recenzja okruchy lustraHistorię nieszczęśliwej miłości opowiada sama Michalina, co pozwala nam poznać jej spojrzenie na świat. Niestety jej osobowość odstrasza – aktorka koncentruje się tylko na sobie, płacze za Allanem, a nawet nie wie, jaki naprawdę jest. Dopiero po jego śmierci zaczęła interesować się jego twórczością. Nie obchodzi jej nic poza nią samą – nie wie, czym dokładnie zajmuje się jej mąż, jak żyją jej przyjaciele, jak czuje się jej rodzina. Bohaterka irytowała mnie z każdą kolejną stroną. Miała miłość tylu cudownych mężczyzn, a uczepiła się tego, który robił z jej uczuciami, co chciał.

 

Allan – uczucia wyraża tylko na papierze

Allan Wysocki to postać gwarantująca ból, cierpienie i huśtawkę nastrojów. Mężczyzna interesuje się ludźmi tylko wtedy, gdy ich potrzebuje. Odtrąca Michalinę, jest o nią zazdrosny, pokrętnie wyraża jej miłość, by następnie zarzucić jej zdradę. Nie wzbudza sympatii, nie można w nim także zobaczyć ekscentrycznego artysty – bawi się uczuciami innych i szuka doświadczeń, które mógłby opisać w swoich książkach.

 

Okruchy lustra – chaotyczny pamiętnik i słowotok myśli

Powieść pani Pyzel nie przypomina pamiętnika – to chaotyczna narracja głównej bohaterki zlepiona z luźnej gonitwy myśli. Zdania są postrzępione, wiele urwanych wypowiedzi zaczynana się od ale, co mnie osobiście rozpraszało podczas czytania. Brak rozdziałów, dygresje i wtrącenia. Preferuję spójne powieści.

 

Miłość fizyczna jednym z głównych bohaterów powieści

Okruchy lustra nie są erotykiem. To powieść obyczajowa. Jednak seks odgrywa tutaj jedną z głównych ról. Chociaż nie pojawiają się opisy scen łóżkowych, to „pieprzenie się”, jak mówi Michalina, ciągle towarzyszy czytelnikowi. Wiele aktów zbliżenia obdarto z bliskości. To w moim odczuciu sprawia, że miłość Michaliny i Allana nie zrodziła się z uczucia, a wzajemnej fascynacji.

 

Okruchy lustra – recenzja pisarki kryminałów dla debiutującej pisarki melodramatów

agnieszka pyzel okruchy lustra

Pomimo krytycznych uwag uważam, że debiut pani Agnieszki Pyzel jest udany. Książka wzbudza emocje w czytelniku, choć w moim przypadku głównie irytację i złość na Michalinę Bielicką :). I chociaż wolę literaturę kryminalną, nie porzuciłam powieści i bez oporów doczytałam ją do końca. Sięgnij po tę pozycję, jeśli jesteś fanem literatury obyczajowej. Nie licz jednak na silne osadzenie fabuły w realiach PRL ani wnikliwą analizę osobowości bohaterów. Posłuchasz opowieści o perypetiach miłosnych prowincjonalnej aktorki teatralnej.